Jak podał wydawca, od sierpnia dział opinii New York Times Online, plus dodatki, będzie płatny. To znaczy, że np. dostęp do artykułów Friedmana będzie dużo gorszy.
Ciekawy ruch. Oczywiście jest nazywany nową ofertą, choć w istocie jest ograniczeniem starej.
Czym to się może skończyć? W NYT wychodzą pewnie z założenia, że ich komentarze i felietony mają unikalną wartość (ćwiczy to już Independent z artykułami Roberta Fiska, jednego z najlepszych speców od bliskiego wschodu w anglosaskich mediach). I słusznie, to teksty unikalne i na pewno popłynie strumyk pieniędzy od ich czytelników. Mam jednak wrażenie, że w efekcie ograniczenia dostępu te wielkie nazwiska mogą zniknąć z pola widzenia osób zainteresowanych tematami, o których piszą. Stracą czytelników, stracą w efekcie na znaczeniu. Gorzej będzie z wymianą poglądów o tym co napisali i w efekcie jakość tego co piszą spadnie…
Komentarzy do których mają dostęp odbiorcy mediów już teraz jest wiele, będzie jeszcze więcej… za darmo. Na pewno nie jest w interesie felietonisty pozbywać się czytelników.
Pomyszkowałem trochę i Robert-Fisk.com. Będzie T-Friedman.com?
Tymczasem CNN zrezygnuje z opłat za video i równocześnie zaoferuje archiwum za kasę (to z NYT, bo rss mają).