Reguła prostoty

„Simplicity – art of maximizing the amount of work not done – is essential”

To jedna z 12 zasad zwinnego tworzenia oprogramowania: „sztuka maksymalizacji pracy niewykonanej”. Całość w połączeniu z manifestem Agile (2001 rok) to podstawa metodyk, które zrywają z fikcją podejścia kaskadowego. Jeśli ktoś nie zna tematu, a w jakiś sposób zajmuje się rozwojem oprogramowania, powinien o tym poczytać. Materiałów jest dużo, wszystko co ważne można znaleźć zaczynając od Wikipedii.

Ta zasada definiuje prostotę i podkreśla, że jest kluczowa. Lubię ją, bo jest uniwersalna, działa nie tylko w świecie programowania. Mówi, by nie tracić czasu na rzeczy, które nie przynoszą efektu. Żeby skupiać się na istocie. To podejście spójne z Pareto – za 80 proc. efektów odpowiada 20 procent działań. Jak napisał P. Drucker „nie ma pożytku z efektywnego wykonywania pracy, która nie powinna być wykonywana”.

Kto budował ten wie, że jak niewiele funkcji w produktach ma znaczenie i jak trudno znaleźć zmianę, która przyniesie efekt, coś poprawi (zwiększy sprzedaż lub zaangażowanie użytkowników). Wie też, jak łatwo utonąć w detalach i scenariuszach, które nie mają znaczenia. W rozwoju nie jest ważna liczba wytworzonych rzeczy, tylko wynik. W działaniu nie jest ważna liczba przepracowanych godzin, tylko efekt. By go osiągnąć potrzebny jest dobry wybór środków a potem dbałość o detal. Może to dotyczyć zmian, ale też choćby poszukiwania kanałów promocji, które działają i są efektywne.

Podejście wynikające z tej zasady czasem wydaje mi się sprzeczne z wartościami powszechnie uważanymi za wartości. Np., że aby coś zrobić, należy się narobić. Jeśli nie siedzieliśmy po nocach, jeśli nie pojawiła się krew, pot i łzy, to jak możemy oczekiwać, że pokonamy konkurencję? Nie wiem czy to powszechne, czy tylko polskie, ale jeśli, to skąd po 50 latach bezproduktywnego komunizmu trwa w nas taki kult pracy? Wcale mi on nie imponuje.

W dłuższym horyzoncie zachowanie prostoty wspiera rozwój i utrzymanie – rzeczy mniej skomplikowane utrzymuje i modyfikuje się taniej i szybciej.

Często autorzy przydługich niejasnych dokumentów czy maili sięgają po cytat z B. Pascala „napisałbym krócej, gdybym miał więcej czasu”. Słusznie, prostota wymaga wysiłku. W pisaniu jest on potrzebny, by dotrzeć do sedna i osiągnąć przejrzystość. Jest takie redaktorskie porzekadło „o połowę krótszy artykuł będzie miał dwa razy więcej czytelników”. Również lepiej zapracuje krótszy, jaśniejszy i bardziej skupiony na sednie dokument. Ten wysiłek, podjęty odpowiednio wcześnie, potem owocuje – sensowniejszym działaniem, lepszymi decyzjami.