Ewolucyjny charter zmian

Kto wie co to jest? Nikt nie wie.
Literówka to jest. Puściła się z naszym pressrilisem.
Piękne jest to, że wszyscy ją polubili.
Oto rozmnożona literówka.
+ Wirtualnemedia.
+ Medialink.
+ Media2.pl.
+ Mediaregionalne.pl.
+ Medialine.
Ależ tych serwisów jest.
Wielkie głowy w mediach na podstawie dostarczanej przez nie wiedzy podejmują decyzje.
Może to takie sugestywne? Jakieś nowe słowo klucz ten charter? Może to tag nawet.
Update: przeszło jeszcze „corporate identity do jeden”…

Tip: konsultowanie projektu

Praktyczny pomysł, który ostatnio zaczął mi się nieźle sprawdzać.
Prowadzicie jakiś projekt, jeden z jego elementów to design. Gdy się coś projektuje, zwykle zbieramy opinie ludzi i uwzględniamy je (jeśli to coś daje) w poprawkach.
Na razie mówię o wewnętrznych testach. Często wysyła się po prostu obrazek pocztą do grupy osób, pytając co o nim myślą.
Tu rodzi się problem: gdy ktoś odpowiada, jego odpowiedź zaczyna wpływać na odpowiedzi innych. Z jednej strony to dobrze, bo uwagi się "wzbudzają", zaczyna się dyskusja. Z drugiej, na etapie wstępnym potrzeba czystych, niefiltrowanych opinii, na które nie wpływają inne i fakt, kto je czyta (ludzie inaczej się zachowują w takiej sytuacji).
Sposób pierwszy: BCC do wszystkich, sposób drugi (gdy ludzie powinni jednak widzieć, kto dostał wiadomość): prośba, by odpowiadali tylko do nadawcy.
Działa.

O płaceniu

Calacanis proponuje czołowym zbieraczom linków z Digga, del.icio.us itp. 1000 dolarów miesięcznie za rozkręcanie nowego portalu Netscape.
To jakiś znak czasów. Argumentacja ciekawa, ale jej nie kupuję. Wyjaśnię: Calacanis twierdzi, że ludzie nie będą robić takich rzeczy za darmo. To dobre, żeby zabrać kilku diggowi i zainteresować sobą. Ale dalej będą robić, bo to zaspokaja takie potrzeby, że w sumie nie robią tego za darmo.
12 ludzi zarobi sobie dodatkowo, to dobrze. W płaceniu nie ma nic złego.