Miała miejsce wielka obława na piratów. FBI i różne policje uderzyły w źródła wpuszczanych do sieci plików z różnymi produktami nowoczesnej kultury (filmami i takimi tam). Internetu nie aresztowali, jeszcze.
Świetna okazja do powtórzenia bajeczki jak to mp3 odpowiada za spadek sprzedaży płyt.
Piotr Kabaj, dyrektor generalny Pomaton EMI w komentarzu
informację, żeby zwróciły uwagę na to, co mają ich pracownicy na
dyskach twardych i czy nie ma tam pirackich kopii utworów muzycznych."
Mówiąc krótko, mp3 w pracy słuchać nie wolno, bo to pirackie. Niby standard a taki nielegalny.
A sprzedaż DVD, które przecież je odtwarzają? Nie powinni tego zabronić?
Dorośnijcie…