Tebe jedzie na SXSW

Wszystko wskazuje na to, że jadę w czwartek na SXSW Interactive.
4 dni wystąpień, przy których tematach trzeba się zastanawiać, jak się rozdwoić. Jeśli występuje Craig Newmark, albo Bruce Sterling, nie ma problemu. Ale ta reszta…
Z bazy zarejestrowanych wynika, że jesteśmy jedyni z .pl, będzie z nami iBook, więc spodziewajcie się, że co nieco skrobnę.

Yahoo! Google i Web 2.0

Po serii interesujących „akwizycji” Yahoo! (Flickr, del.icio.us) Kottke dokonał ciekawej obserwacji: Yahoo! kupuje eksperymentatorów, takich Bobów Budowniczych serwisów społecznościowych razem z ich dziełami, Google inżynierów (polecam też S.v.N). Obserwacja zwraca uwagę mą na jeszcze jedną różnicę między strategiami tych firm. I nie jest to nowa historia.
Yahoo! idzie w stronę „socialu” czyli opiera się na sumie działań ludzi. Google buduje supermaszynę. Już w 1wszej wojnie wyszukiwarek Yahoo! wygrał z Excite, który twierdził, że WWW można skatalogować „maszynowo”. Czy tym razem będzie inaczej?

Różnica, mógłby ktoś powiedzieć, jest w tym, że Google używają w swoich algorytmach ludzkich ocen. I to ocen nieświadomych. Z drugiej strony te oceny fałszują w istotnych obszarach pozycjonerzy. Sam wolę ludzki internet (del.icio.us to najciekawsza rzecz jaka powstała ostatnio) i mam nadzieję, że supermaszyna nie będzie o nas wiedzieć wszystkiego. Co nie przeszkadza mi w używaniu do pewnych celach gmaila.

Przy okazji: Yahoo! Answers. Nie dyskusje, tylko pytania i odpowiedzi.

Proszę wybaczyć 3 część tytułu. Nie mogłem się powstrzymać. Na marginesie. Tomek uruchomił bloga Web 20, zgrabnie omijając 18 webów i gubiąc zero. Proszę też zauważyć, że Tebe Gada od dawna jest do przodu, gdyz ma numer 2.12. Jak się zbiorę zrobię wersję 3.0, bo marketing mnie za bardzo dogania.

Bono i Gatesowie – ludzie roku Time

„Time” uznał, że ludźmi roku 2005 są Bono i Państwo Gates. Głównie za sprawą ich inteligentnych działań charytatywnych. Bono jest pierwszym rockmanem, który dostał ten tytuł.
Na marginesie: TVP w piątek nadała koncert U2 z Chicago. Świetny, gdyby nie ten dubbing. Bono lubi sobie pogadać w przerwach, ale na Boga, oni tam cały czas grają! Spiskowa teoria mówi mi, że opracowanie rzeczy w napisach zmniejszyłoby wartość rynkową DVD z koncertem.