Sex i porno to w internecie mainstream

Chwilowo nie znam dobrego słowa na mainstream.
W tradycyjm świecie porno jest w swoim gettcie. W internecie – jest wszędzie. Jeden klik od dowolnej strony, także w obszarach, które eksplorujemy odbierając je jak godne zaufania media tradycyjne (duże portale itp.). Dużo dużo bliżej. Bo inaczej.
Przykłady, powody i dowody:
+ Jedno z najczęściej wpisywanych słów we wszystkie wyszukiwarki to sex.
+ Dowolny link wstawiony na stronę główną dowolnego portalu a zawierający słowo sex cieszy się kilkakrotnie większym zainteresowaniem niż jakakolwiek ==niezwykle ważna sprawa===.
+ Wśród konkurentów dużych portali na dobre zadomowił się portal, który w googlach przez ostatnie lata okupował pierwsze miejsce na słowo sex.
+ Allegro, duży serwis aukcyjny, jeden z najczęściej odwiedzanych w polskiej sieci ma całe kategorie, które można uznać za wielki sex szop.
+ To samo Allegro, kupiło ostatnio porównywarkę cen, która ma całkiem spory dział porównujący cen wibratorów i podobnych zabawek.
+ Tony użytkowników Onetu i Interii wchodzą na te portale tylko po to, żeby zobaczyć jak sobie ktoś robi dobrze przed kamerką. Kolejne setki tysięcy usiłują tam znaleźć kogoś, kto im zrobi dobrze.
Sami mamy blogi dla dorosłych, jesteśmy chyba nawet jakąś potęgą w temacie BDSM. Na naszej liście top 2006 blogów też rządzi Sex (i Kominek).
Czy to źle? Nie, po prostu to ludzi interesuje.
Poza wszystkim istnieje też prawdziwa branża porno w swoim gettcie, tworząc rozwiązania technologiczne z czołówki ecommerce, video on demand i czego tam jeszcze chcecie. Oni się pozycjonowali, zanim odkryliśmy seo. Zresztą kto miałby się lepiej znać na pozycjach?