Ekrany i ekraniki

Kino jest najważniejszą ze sztuk. Jak dla niego skończy się ekranikowa rewolucja?

Wydaje się nieuniknione, że czytać będziemy na różnego rodzaju ekranach. Papier jest zbyt kosztowny i trzeba go transportować. Jeśli nawet dziś Kindle i iPad nie są do tego wystarczająco dobre, to ich następcy za 3 lata już będą.

A co z filmami? Duże, średnie i malutkie ekrany będą sensownie współistnieć?

Dla dzieci rozmiar ekranu to nie jest problem. Starszy syn pół drogi w samochodzie ogląda dzieło z wybitnym aktorem o nazwisku Diesel. Bez głosu, bo nie zabrał słuchawek i napisów, bo urządzonko nie obsługuje. Ma za to kilkucalowy ekranik. Ledwo co tam widać, ale film leci.

Młodszy już nalega, żeby nagrać mu z internetu Epokę Lodowcową. Do głowy nie przychodzi mu kupowanie. Jak wytłumaczyć, że nie powinno się nagrywać filmów z internetu, skoro wszyscy to robią? Odpowiedź: łatwiej, niż wyjaśnić, dlaczego dwunastolatek nie powinien grać w GTA.

Wczoraj oglądałem w dużym sklepie telewizor 3D. Interesujące misie pływały, ale całość dosć fatalna. Przypomniał mi się przeczytany gdzieś cytat „jeśli to nie będzie dobre, zróbmy chociaż 3D”. Obok z Blue Ray odtwarzano Avatara, 2D. Dużo lepiej, tylko po co kupować ten plastik? Wiadomo, że za jakiś czas będzie tylko zalegał na półkach.

Duży Format ma cykl o wydatkach na kulturę. Znani ludzie piszą co by zrobili mając 100 złotych. Gdyby policzyć, najważniejsza za sztuk bywa też najdroższą. I najtańszą. I nie chodzi przy tym wcale o oglądanie filmów, tylko o spędzanie czasu wolnego. Gwiezdne Wojny w poniedziałkowej TVP1 nic nie kosztowały odbiorców. Avatar 3D to wydatek wysokości 20 PLN za godzinę. Dwie osoby, bilety, bufet, bo przecież bez coli i przekąsek się nie da, w sumie 3 godziny czasu.

Kiedyś chciało mi się przeliczyć i wyszło 0,5 PLN za godzinę często słuchanej płyty (Exile on Main Street – 70 minut muzyki). 2,5 PLN za godzinę książki w wariancie maksymalnym (pierwszy tom Millenium, gdybym go kupił). Zyskują też gry komputerowe – 2,3 PLN za FIFĘ. Wystarczy dużo grać – i można to robić na 42 calowym ekranie, zazdroszczę im tych zabawek.

Opłaca się więc, słuchać, czytac i grać. Jeszcze bardziej – równocześnie robić dwie z tych rzeczy. A najlepiej czytać pożyczając.