Jest takie powiedzenie, że człowiekowi z młotkiem wszystko przypomina gwóźdź. Ja na koniec mijającego roku wszędzie widzę cele i ich zastosowania. Określanie intencji, precyzowanie celu, mierzenie postępu zmian. Cele w rozwoju produktu mogą stać się uniwersalnym narzędziem.
Projektant zapyta „jakie mamy cele”. Będzie chciał wiedzieć, co chcemy uzyskać zmieniając wygląd strony lub usługę. Powinniśmy to ustalić na początku. Tylko jak to dobrze zapisać?
Można podejść tak: „po czym poznamy, że nam się udało”. To pytanie pomaga w ustaleniu czy zmiany dały efekt. Czy wpłynęły na dające się zmierzyć zachowania użytkowników lub spowodowały wymierne korzyści dla właścicieli. I znowu – jakie wybrać parametry i jak to zapisać? Rozmowa prowadzi nas w kierunku pomiaru.
Pomiar jest ważny, ponieważ nie da się dobrze zdefiniować celu jeśli nie będziemy mieli sposobu jednoznacznego ustalenia, czy został osiągnięty. Należy porzucić subiektywne oceny i zacząć stosować dobrze dobrane miary.
W tym roku cele to dla mnie OKRy – Objectives and Key Results. Skupiłem się na tej metodzie i udało mi się pogłębić ją w różnych kierunkach pracując z zespołami na szkoleniach i warsztatach. Jeśli już coś poznam dobrze, zaczyna mnie ciekawić wszystko co jeszcze może się z tym wiązać.
Znajduję następne – co najmniej dwa – obszary i metody, w których wiedza związana z OKR, celami i pomiarem ich realizacji się przydaje. Pierwszy to priorytetowanie projektów z wykorzystaniem Impact Estimation Table, drugi to metoda opisu potrzeb użytkownika – Jobs To Be Done.
IET opisał w swoich książkach i pracach Tom Gilb, który mówi o sobie, że jest „dziadkiem agile”. Podejście pozwala wybrać zmiany, którymi w pierwszej kolejności warto się zająć. Definiuje się jakie jakości systemu są ważne dla interesariuszy i jak ustalić czy osiągnęły pożądany poziom. Metoda zakłada, że zmierzyć oraz „zkwantyfikować” można wszystko. Gdy np. mówimy o użyteczności to najlepiej znaleźć dla niej konkretny sposób pomiaru – np. czas potrzebny użytkownikowi do zrealizowania zadania.
Ilustracja z przewodnika Intercom.io – przewaga JTBD nad personami
JTBD to podejście opisane przez jednego z mądrzejszych ludzi na planecie – Claytona Christensena. Chodzi o to, by na produkt patrzeć z perspektywy celów użytkowników. Ludzie „zatrudniają” produkty ponieważ w czymś im one pomagają. Format zapisu „Joba” mówi o sytuacji, potrzebie i oczekiwanymi wyniku działania – tak więc o celu użytkownika. To bardziej konkretne niż wykorzystanie opartej na demografii „persony”.
Kolejność taka: ustalamy w czym pomagamy i od czego zależy, czy robimy to dobrze (JTBD), potem oceniamy, które z propozycji rozwiązań wspierają to w największym stopniu (IET).