Wiadomo, że internet to rewolucja i ciągłe zmiany. Przyszłość powstaje każdego dnia i tak dalej. Więc dlaczego pewne rzeczy są tu tak trwałe?
Przeglądałem przed udostępniem rozdziały wydanej ponad 10 lat temu książki. Sporo w niej było o historii i rzeczach, o których już prawie nikt nie pamięta – np. takich jak gopher* (ktoś wogóle jeszcze wie co to było?). Strony o przeżytkach nie były zaskoczeniem. Zdumiewiające jest jak wiele się nie zmieniło. Konkretniej:
- Email, który istnieje od początku lat 70. nadal jest najczęściej używaną aplikacją w sieci. Co prawda wg Nielsena w grudniu 2008 zasięg stron społecznościowych był większy niż poczty (66 i 65 procent odpowiednio), ale.. spróbujcie zostać członkiem społeczności bez poczty.
- Liderzy rynku, po prawie 10 latach od pierwszej internetowej bańki nadal są potęgami – Yahoo, Amazon (Google, pojawiło się nieco później). W czołówce nadal jest też AOL, jeden z najstarszych biznesów interaktywnych. To co robią, zmieniło się w niewielkim stopniu.
- Wiele mówi się o zmierzchu gazet, sporo o nich pisałem, pozostają one wśród najważniejszych graczy na rynku informacji – można nawet powiedzieć, że w sieci się umocniły.
- Serwisem, który sprawiał gazetom w Stanach Zjednoczonych najwięcej kłopotu jest Craigslist. Paradoksalnie w porównaniu z większością stron gazet, jego wyglądają zupełnie archaicznie. Ten archaizm jednak, to kolejny argument nt. trwałości. Coś się nie zmienia jak email, robi to co powinno i… ma się dobrze.
W tym kontekście przysłowie „Stare ale jare” nabiera mocy. I to nie tylko dlatego, że PageRank dla starszych stron jest większy. Dobra wiadomość jest taka, że jeśli już raz trafisz na szczyty, w zasadzie trudno z nich spaść. Tylko czy to naprawdę dobre?
* Chciałem też napisać „irc”, tylko co na 20 miejscu najczęściej ściąganych programów w Download.com robi.. mIRC.
Suplemencik: istnieją jeszcze strony społecznościowe. Nie mam jeszcze pewności czy przychodza i odchodzą (Grono?) czy są trwałe (Nasza Klasa?). Obstawiam to pierwsze.