SXSW, notka po konferencji nr 1.
Jednym z najczęściej używanych przez geeków w USA serwisów jest Craigslist, serwis ogłoszeń i forów dyskusyjnych założony przez Craiga Newmarka. Tu wprost kochają tego faceta, więc gdy wszedł na jeden z paneli konferencji przywitały go brawa. Sam Craig to dość niewysoki, okrągły, strasznie sympatyczny człowiek. Nie występował sam, zaprosił Jimmyego Walesa, założyciela Wikipedii, by prowadził rozmowę. Dobór o tyle ciekawy, że oba serwisy są oparte na kulturze zaufania – korzystasz z nich, biorąc za dobrą monetę coś, co robią inni.
Newmark powtarza, że to nie on stworzył serwis, tylko ludzie: „dlatego moja posada to customer service rep and founder„. Większość czasu spędza na pomaganiu użytkownikom i ściganiu „złych ludzi”. To ci, którzy spamują i dezinformują. Jak na każdym tego typu forum i tu konieczna jest pewna porcja cenzury, bez niej strony stałyby się bezużyteczne. Pozytywne jest to, że masa śmiecących nie rośnie tak samo jak popularność stron. – Źli goście to margines – mówi Craig. Uważa, że ludzie w sumie są dobrzy i mają podobne zainteresowania (wszędzie, zwłaszcza jedno jest powszechnie wspólne :-).
Najnowszy projekt Craiga (nic na razie online) ma dotyczyć newsów. Newmark współpracuje przy nim m.in. z Jeffem Jarvisem. Nowe coś ma umożliwiać ludziom ocenianie newsów z różnych źródeł (wielkie media ale i blogi). Na sugestię z publiczności, że dziennikarze w odróżnieniu od piszących w internecie jednak weryfikują swoje wiadomości, Newmark stwierdził, że coraz rzadziej.
W kolejnym z pytań pojawił się wątek chiński. Wales zadeklarował, że Wikipedia nigdy nie zgodzi się na cenzurę w tym kraju (jest blokowana). Newmark przedstawił spojrzenie z innej strony: „może nie wiemy dość o wartościach jakie tam mają. Może, w dłuższej perspektywie, lepszy jest powolny postęp niż taka demonstracja, nie potrafię tego teraz ocenić”.
Później, tego samego dnia, na panelu „Design Eye For The List Guy” webdesignerzy przyglądali się jak skonstruowane są strony Craigslit. Mimo tego, że nie jest to sajt wielkiej urody, spełnia podstawowe funkcje. Na koniec, zaproponowali swoją wersję Craigslista.
Odpowiedzią był aplauz, który trwa w sieci. Trochę mu się dziwię. Ok, środek ma pewną wartość, jest pewna próba stworzenia struktury, wybicia pewnych elementów, schowania innych. Tylko trochę niedokończona. Jako całość, serwis traci charakter i częściowo swoją obecną… przejrzystość.
Przykład: „nazwy” sekcji na marginesach (np. discussion forums) są w dość istotny sposób wizualnie „rozerwane” z sekcjami, które tytułują. Na dodatek wprowadzają zamieszanie (czy Craigslist ma dział „interesujące linki”? Nie, to tylko mała sekcja w nawigacji, którą dla symetrii trzeba było nazwać). Na podstronach autorzy zgubili (zapomnieli) o ścieżkach. Wydały im się zbędne. W zamian za to otrzymaliśmy coś w rodzaju logo i kupę niewykorzystanej przestrzeni na górze.
Równie nietrafione były wysiłki przerobienia strony głównej Google, niedawno dość często linkowane na blogach.
Craig był na sali w czasie sesji o designie ale tak łatwo nie dał się wywołać. Trochę udawał, że go nie ma. Gdy w końcu wyszedł, powiedział, że to interesujące, ale musi zapytać Jima (Buckmastera), który obecnie odpowiada za rozwój serwisu.