Nie mam czasu na pisanie z SXSW. Nie mam więc szans zmarnować ani chwili, dzięki czemu ten post może być doskonały. Najciekawszą rzeczą w pierwszym dniu konferencji było wystąpienie Jasona Frieda z 37 signals i Jima Coudala z Coudal Partners. To dwie małe firmy, które w sieci robią na tyle istotne rzeczy (lub w istotny sposób), że wystąpienie tych panów wypełniło dwie największe sale centrum konferencyjnego (w drugiej była transmisja wideo z obok). Fried opowiadał o tym jak robić biznes w sieci i jak rozkręcić firmę. Jego tezy większość specjalistów uznałaby za utopijne. Bo: lepiej jest mieć mniej i robić mniej. Jak najmniej. Gdy masz mniej czasu, mniej go marnujesz. Gdy masz mniej pieniędzy, na pewno wydasz ich mniej i zrobisz to lepiej. Mając mniej czasu i mniej pieniędzy, zrobisz tylko to, czego potrzeba. Poza tym, zamiast planować, lepiej robić, bo wtedy lepiej widać jakie jest to, co tworzymy…
Utopia? Być może. Fried odpowiedział na to pytaniem. Czy zdarzyło wam się stworzyć produkt, który dokładnie odpowiadałby specyfikacji i który spełniałby wszystkie wasze oczekiwania. Pisanie specyfikacji – to dopiero jest utopia. Nie jesteśmy bowiem wystarczająco bystrzy, żeby wszystko sobie wyobrazić i dokładnie opisać. Specyfikacje robi się w celach politycznych – służą raczej jako przykrywka bo to co zawierają to tylko słowa, które i tak każdy rozumie inaczej.
Mogę to pisać w pierwszej osobie, bo kupuję te opowieści z dobrodziejstwem inwentarza. W sieci lepiej wychodzą rzeczy, które po prostu się robi, zamiast zbyt dokładnie wymyślać.
Jest piękno w małych prostych rzeczach, które robią dokładnie to, po co są i nic więcej. Choćby takie, że po zrobieniu ich sami możemy zdecydować jak chcemy zmarnować czas.
SXSW to 3 wielkie imprezy w tym samym czasie – muzyczna, filmowa i interaktywna. Dziś wybieram się m.in. na wystąpienie Henry Rollinsa, miłośnicy alternatywnej muzyki wiedzą o co chodzi. Póżniej będzie gadał m.in. Jason Kottke. Wczoraj mówił też James Surowiecki, omawiając podstawowe tezy z książki „Wisdom Of Crowds”.
Jestem otoczony przez ludzi z ibookami (i powerbookami). Między kolejnymi wystąpieniami na SXSW Interactive wszyscy wyciągają z plecaków sprzęty i coś piszą. Wtedy pada wifi, dlatego niektórzy blogują teź w czasie przemówień. Przede mną siedzi facet i pisze coś w Movable Type. Obok, blondynka, zalogowana w bloggerze..
Zobaczcie najnowsze tagi wpisywane we flickrze, lepiej zrozumiecie, co tu się dzieje.
Wrócę do tego tematu po powrocie, bo te herezje są bardzo fajne, ale dość łatwo w nich o porozumienie. W skrajnym wypadku – tak Coudal podsumował wystąpienie Frieda – robi się bowiem aplikacje, które nie robią nic. Znajdźcie sobie podcast z tego, bo warto.
Polecam też sesję Tagging 2.0 – wszystkie materiały są albo powinny być wkrótce online.