Zajawka czyli co?


Takie coś nazywamy u siebie zajawką. Kawałek prezentujący część większej całości np. tu albo na jakiejś stronie typu „główna”. Okazuje się jednak, że to określenie specjalistyczne – ludzie nie wiedzą co to zajawka. Jaką zajawkę, pytają.
Można tego wogóle nie używać na stronach, ale jeśli już ktoś się przyzwyczai do komunikacji…

Statystyczne przekleństwo Long Tail?

Komfortem twórcy strony/serwisu WWW jest wiedza o tym, co użytkownicy robią u niego najczęściej. Ma w końcu statystyki. Problem jednak zaczyna się wraz ze wzrostem świadomości.
Najłatwiej znaleźć najczęstsze „aktywności” użytkowników, które wcale nie muszą być typowe. To co dzieje się w „głowie” naszych statystyk nie jest bowiem wymierną miarą powodów, dla których przychodzą na naszą stronę. Pytanie brzmi: czego w ogonie jest w sumie więcej? Trudne?
Szybko można się zagubić, przyjmując, że ludzie zwykle robią jedną rzecz: wpisują do wyszukiwarki słowo sex albo „Paris Hilton”. Tymczasem to tylko najczęściej powtarzane pojedyncze frazy. Hit tłumu. Gdybym się tylko im przyglądał, doszedłbym do wniosku, że czytelników tego bloga interesuje głównie sex (to efekt jednego z ostatnich – przyznaję, że eksperymentalnych – wpisów). Do tej pory dominowało „stronicowanie” oraz „notki na bloga”.
W długim ogonie mogą się dziać cuda (albo – może znaleźć się rzeczywista wartość, którą należy rozwijać). Jest taki serwis do mierzenia statystyk ruchu, w którym można się o tym przekonać: 103bees. Przyglądam się, ale już polecam.
Z zupełnie innej beczki, a jednak nieco zbliżonej: polecam wpis o przekleństwie wiedzy na 37signals.

Sex i porno to w internecie mainstream

Chwilowo nie znam dobrego słowa na mainstream.
W tradycyjm świecie porno jest w swoim gettcie. W internecie – jest wszędzie. Jeden klik od dowolnej strony, także w obszarach, które eksplorujemy odbierając je jak godne zaufania media tradycyjne (duże portale itp.). Dużo dużo bliżej. Bo inaczej.
Przykłady, powody i dowody:
+ Jedno z najczęściej wpisywanych słów we wszystkie wyszukiwarki to sex.
+ Dowolny link wstawiony na stronę główną dowolnego portalu a zawierający słowo sex cieszy się kilkakrotnie większym zainteresowaniem niż jakakolwiek ==niezwykle ważna sprawa===.
+ Wśród konkurentów dużych portali na dobre zadomowił się portal, który w googlach przez ostatnie lata okupował pierwsze miejsce na słowo sex.
+ Allegro, duży serwis aukcyjny, jeden z najczęściej odwiedzanych w polskiej sieci ma całe kategorie, które można uznać za wielki sex szop.
+ To samo Allegro, kupiło ostatnio porównywarkę cen, która ma całkiem spory dział porównujący cen wibratorów i podobnych zabawek.
+ Tony użytkowników Onetu i Interii wchodzą na te portale tylko po to, żeby zobaczyć jak sobie ktoś robi dobrze przed kamerką. Kolejne setki tysięcy usiłują tam znaleźć kogoś, kto im zrobi dobrze.
Sami mamy blogi dla dorosłych, jesteśmy chyba nawet jakąś potęgą w temacie BDSM. Na naszej liście top 2006 blogów też rządzi Sex (i Kominek).
Czy to źle? Nie, po prostu to ludzi interesuje.
Poza wszystkim istnieje też prawdziwa branża porno w swoim gettcie, tworząc rozwiązania technologiczne z czołówki ecommerce, video on demand i czego tam jeszcze chcecie. Oni się pozycjonowali, zanim odkryliśmy seo. Zresztą kto miałby się lepiej znać na pozycjach?

Odszedł Cesarz

To co pisał Kapuściński jest wyjątkowe. Wielki człowiek, niesłychanej wręcz skromności i mądrości. Rzadko kto potrafił tak zrozumieć to co dzieje się wokół nas.
Zwykle przy takich okazjach nic tu nie piszę, ale znalazłem dodatkowy powód, dla którego robię wyjątek. Są 3 minuty po północy, jakieś ostatnie dwie godziny (mniej więcej dokładnie dwie godziny) zajmowałem się tym co dzieje się na stronie głównej Gazeta.pl.
Teraz zerkam na Blox i doliczyłem się 28 notek, które ludzie napisali na jego temat. Sporo i szybko, często wcale – nie – tak – krótko.