O Katarynie

Z pewnym zainteresowaniem obserwuję, jak rozchodzą się bzdury o tym, że Agora płaciła Katarynie. Na wszelki wypadek powtórzę: bzdury.

Update: Nie będę promował miejsc, które powtarzają te tezy, ale stanowisko Kataryny, warto. Dodam, że te osoby, po których spodziewałem się, że tego nie kupią, nie kupiły..

Na deser: stanowisko Krzysztofa Ubranowicza, czy raczej sprostowanie.

Korzystając z chwili popularności, zastanawiam się, skąd się mogła wziąć ta wiadomość. Podejrzewam, że ma to związek z konferencją Web2.0, na której opowiadałem, że wysłaliśmy do różnych użytkowników forum zaproszenia do blogowania (gdy ruszał blx). Oczywiście namawialiśmy przede wszystkim tych, którzy mieli coś do powiedzienia.

Jest jeszcze coś. Opowiadałem, że pracujemy nad modelem, którzy autorom treściowych, popularnych blogach umożliwią udział w zyskach z reklam kupowanych na tych blogach. Powtarzam: Pracujemy.

Pytanie: czy mimo wyjaśnień, sprawa wróci wkrótce do nas jako tzw. fakt prasowy (czy fakt blogowy?). Obawiam się, że tak.

Szerokość ekranu vs przeglądarka

Refleksja / pytanie. Najbardziej popularna obecnie szerokość monitora to 1024, ma ją wg Gemiusa 70 procent użytkowników polskich stron. To może być wskazówka dla twórców stron, pozwalająca im poszaleć z szerokością.

Zapewne tego nikt precyzyjnie nie badał, ale zdecydowana większość stron nadal jest w szerokości 800. To oznacza, że można je wygodnie przeglądać nie rozwijając okna przeglądarki na całą szerokość. Co jeszcze z kilku innych przyczyn jest wygodne. W tej chwili mam np. rozciągniętą przeglądarkę na jakieś trzy czwarte ekranu.

Pytanie brzmi: browsujecie z szeroko otwartym oknem, czy macie przeglądarkę dostosowaną do szerokości stron? Może warto to jednak brać pod uwagę, przy wygodnym projektowaniu…

A może ktoś to kiedyś badał?

Update: dzięki za interesujące komentarze, założyłem też wątek na ten temat.

Po Web 2.0

Nie chodzi o zjawisko, tylko konferencję, na której gadałem. To była moja pierwsza taka publiczna prezentacja, interesujące doświadczenie, nadal wolę pisać [na stronie dostępny jest niecały podcast i pp z danymi].

Interesująco się czyta relacje z tzw. drugiej strony – łatwo można zrozumieć, jak łatwo można zostać nie do końca zrozumianym. Bardzo możliwe, że to ma związek z „filtrem” autora, który powoduje, że każdy wyciąga te wnioski, z którymi przyszedł [to jednak miłe, że aż tyle o mnie…] [Update: komentarz autora wiele wyjaśnia, więc może to mój filtr].

Odniosę się nieco do stwierdzeń w jakiś sposób mi przypisanych: nie ma biznesu na społecznościach oraz że nie ma dobrego pomysłu na skonsumowanie twórczości internautów w ramach portalu. Precyzjnie: powiedziałem, że moim priorytetem nie jest biznes, tylko zdobywanie użytkowników generujących ciekawe treści. Do końca tego roku tematu biznesu nie podejmuję a portal jest dochodowy.

Drugie: nie ma w Gazecie blogów dziennikarskich [..] ponieważ mimo usilnych starań i namów dziennikarze (ci publikujący w wydaniach celulozowych) nie są tym zainteresowani. Nie wierzą w to. No i nie ma za to wierszówki. Było: na starcie bloksa, trudno było namówić. Dziś są. Było: blog zaspokaja m.in. pewną potrzebę, którą dziennikarze w nadmiarze realizują w papierze.

Najważniejsze: to dwa światy – Ci, którzy uczestniczą i Ci drudzy. Jak mówił Bruce Sterling to legacy people. Trochę przesadził. Czyli bardzo blisko, ale jednak obok.