Pisanie odręczne czeka renesans, jak płyty winylowe. Lepiej już dziś zaopatrz się w notatnik z dobrym papierem i przyzwoite pióro. Może być kulkowe, do tradycyjnego dojrzejesz. Oto dlaczego warto, jeśli chcesz sprytniej pracować i lepiej się uczyć.
Trochę o inspiracjach. Zawsze notowałem, ze względu na historię zawodową i dlatego, że jestem wzrokowcem. Ktoś kiedyś podarował mi pióro, ktoś inny duży notatnik Moleskina. To niemal frazes, ale one naprawdę mają dobry papier i są dopracowane. Nie znalazłem dobrej, trwałej alternatywy. Wcześniej miałem już na koncie kilka zapisanych notatników, ale wtedy zaczęło się na dobre. W zeszłym roku doszła do tego wiedza, że można inaczej, lepiej.
Czasem tak jest, że materiały na dany temat zaczynają się mnożyć jeśli już zwrócimy na niego uwagę. Tak jak czarne audi (pomyślcie o nim a potem więcej ich zobaczycie na ulicy). Jakiś rok temu na podcaście Manager Tools posłuchałem epizodu „A Notebook and A Pen„. Niedawno ukazał się ten artykuł w Quartz. Warto się wgłębić, bo to niezły punkt startowy, a z mojej strony najciekawsze elementy.
Wszyscy wokół stukają klawiaturami. Nieliczni postępowcy wodzą palcami po komórkach. Obie grupy są mniej efektywne niż im się to wydaje. Są na to badania. Choć dziś na wszystko są badania, ale te mają sens, narracja z nimi związana ma. Pisanie odręczne jest bardziej efektywne w nauce i pracy niż elektroniczne. Przewaga pióra nad klawiaturą nie leży w szybkości. Pisanie elektroniczne jest szybsze. Różnica wynika z tego, jak notujemy i co jeszcze robimy poza notatkami…
Pisząc na klawiaturze zwykle odtwarzamy słowo w słowo to, co jest przekazywane. Notując odręcznie jesteśmy zmuszeni do przetwarzania. Każda litera wymaga odrębnej akcji. Ograniczenia szybkości zmuszają więc do większej uwagi, dzięki temu lepiej zapamiętujemy.
Robiąc notatki odręczne możemy robić tylko notatki odręczne. Zen.
Notatnik nie ma drugiego okna, nic tu nie działa w tle. To kolejne ograniczenie, które dziś bardzo często się przedaje. Niektórzy potrafią zachować dyscyplinę i skupić się na jednej rzeczy. Są jednak w mniejszości, szansa, iż jesteś jednym z nich jest mała. Multitasking jest sztuczny, źle wpływa na każdą z wykonywanych równocześnie rzeczy. Na to też są badania.
Kiedy już zaczniemy prowadzić notatki odręczne, okazuje się, że są na to lepsze, przemyślane sposoby. W szkole najwyżej uczymy się zapisywania a nie notowania. Proponuję zapoznanie się z systemem notowania z Uniwersytetu Cornella. Dzieli się w nim kartkę na trzy części, odcinając duże marginesy z lewej i na dole. Część główna przeznaczona jest na notatki, lewa na pytania i wskazówki, dolna na podsumowanie. Trochę tego dużo. Spróbowałem to zaadoptować i do celów zawodowych dzielę rozłożoną stronę notatnika odcinając w niej prawe dolne 20 proc. Tam umieszczam rzeczy do zrobienia i kluczowe ustalenia, do których trzeba wrócić. Jest to wystarczająco dobre.
Pisanie to temat rzeka. Więcej myśli i informacji do dalszych eksploracji:
– Warto się nauczyć notować pracując nad tym, co zapisywać i w jakiej formie. Np. ograniczając się tylko do ustaleń, zamiast zapisywać przebieg dyskusji oraz np. posługując się skrótami (inicjały, najczęściej powtarzające się stwierdzenia)
– Jest masa alternatywnych metod notowania, które pozwalają na zwiększenie efektywności. Pisanie fonetyczne, symbole. Sporo do nauczenia.
– Samo pisanie ma masę zastosowań poza zawodowymi. Prowadzenie dziennika może pełnić rolę terapeutyczną, stając się dobrym narzędziem do autorefleksji i wpływając korzystnie na rozwój osobisty. W HBR przeczytałem, że im ważniejszą rolę pełnisz w organizacji tym bardziej powinieneś prowadzić dziennik (link).