O ciężki losie korpo projektantów

Maciej na uxdesign.pl ciekawie napisał o tym, jak ciężko jest o dobre projektowanie w korporacjach. Trzy słowa o tym co z tego wynika:

1. Nie wystarczy umieć narysować. Projektant America Airlines miał świetne szkice sajtu w szufladzie, ale nie był w stanie ich wdrożyć, bo wszystko komplikowała korporacja.

2. Zwracam uwagę na fragment: „Kto nie brał udziału w całodniowych spotkaniach projektowych, w których uczestniczy 15 osób po stronie klienta…”. Takie spotkania to zło w postaci czystej. Zło dla projektu. Najgorsze jest to, że wszyscy ci ludzie chcą dobrze i każdy z nich na swoim blogu mógłby napisać to samo o swoim losie.

3. Największe znaczenie ma jednak realizacja. Ona zależy od tego jak w firmach tworzone są grupy projektowe, jak zorganizowana jest ich praca. Jaki mają rozmiar, możliwości podejmowania decyzji.

4. Nie wystarczy stworzenie małych zespołów. Kluczowe jest to, co potrafią ich członkowie – czy naprawdę rozumieją, albo wiedzą jak sprawdzić, jakie są wszystkie konsekwencje ich decyzji.

5. Wiedza co najmniej połowy tzw. branży UX jest oderwana od rzeczywistości realizacyjnej w korporacjach. Ta rzeczywistość spowodowana jest rozmiarem. Rozmiar komplikuje – o tym, że ze wzrostem trudno utrzymać szybkość wiedzą nawet w Google.

6. Z drugiej strony co najmniej połowa korporacji (ale też start-upów) nie ma pojęcia o UX i projektowaniu, więc jest co poprawiać. Jeśli ktoś potrafi to wszystko robić ma gigantyczną przewagą konkurencyjną. Bez niej nie byłoby sukcesów Apple i Amazon.