Paradoks Scrum Mastera

Potrzebujemy Scrum Mastera czy nie? By dobrze wypełnić tę rolę potrzeba talentów społecznych, umiejętności pracy z grupą, dyscypliny i konsekwencji a to nie są rzeczy dostępne jak ocet. 

Agile nie zniknie z horyzontu. Poczytajcie choćby „Embracing Agile” z kwietniowego Harvard Business Review. Jego opublikowanie można uznać za oficjalne namaszczenie podejścia zwinnego. W „Forbesie” Steve Denning gratulował nawet autorom opublikowania artykułu „w tym Watykanie menedżmentu”. 

Jednym z odcieni agile jest scrum. W tym podejściu nie ma kogoś takiego jak Project Manager. Są za to Produkt Owner i Scrum Master. Tego drugiego najczęściej myli się z pmem, podczas gdy to o pierwszym się mówi, że to „jego projekt”. Po tej zmianie nikt już nie wie o co chodzi.

Scrum Master dużo mniej od pma wie o tym co jest robione, bardziej skupia się na tym, jak przebiega praca. Może nie rozumieć zawartości i robić dobrze to, co robi. Jeśli sięgniemy do źródeł przeczytamy wdzięczne określenie, że Scrum Master jest służącym-przywódcą zespołu. Ma np. chronić zespół przed utrudnieniami. Czasem utrudnieniem może być brak kawy czy miejsca na spotkanie, co daje świetną furtkę do roli sekretarki.

Tymczasem taki zawodnik musi być mistrzem metody, znającym na wylot używane w niej narzędzia oraz sens ich istnienia. Ten sens często miesza się nam ze ślepym stosowaniem formy. Bez względu jakie modne nazwy albo skróty mają podejścia za często skupiamy się w nich na opakowaniu zapominając czemu służą. Tymczasem w większości metodyk pracy zwanej zespołową chodzi w gruncie rzeczy o to, żeby się żółwie nie rozbiegły.

Ta urocza metafora opisuje sytuację, która zdarza się gdy kilka inteligetnych osób pracuje nad czymś razem. Im są bardziej dynamiczne i inteligentne, tym łatwiej im się zagubić w tym, co robią. Wtedy musi wkroczyć ktoś, kto przywróci ich na właściwe tory.

W scrumie takie sytuacje powinien wyłapywać Scrum Master. W ten sposób „facylituje proces”. Żeby było mu łatwiej, może sięgać po różne narzędzia, które poznał na szkoleniach i w manualach. Jednak ważniejsze tu jest zrozumienie procesów, które zachodzą w grupie. Jeśli będzie tylko pilnował procedur i organizował spotkania, łatwo stanie się sekretarką. Natomiast w idealnym układzie powinien być w stanie nauczyć zespół by sam się organizował.