Kiedyś internet, dziś cyfrowa transformacja

Pora na grubszy temat. Kiedy zaczynaliśmy pracę w internecie, niewielu spodziewało się, że czeka nas rewolucja, zmiana sposobu działania firm. Dziś można zapytać: jakie cechy wspólne, mają firmy po cyfrowej transformacji? Pokuszę się o własną diagnozę – opartą o doświadczenie i o to, co dziś się na ten temat pisze.

Są firmy internetowe i reszta. O tych drugich jeszcze 7 lat temu prowadziło się dyskusje pod hasłem „Gdzie w organizacji robi się internet„. Dziś mówi się o tym zupełnie inaczej. Ostatnio sporo pisze się o zmianach pod hasłem cyfrowa transformacja. Dlaczego dopiero teraz? Być może to moment, w którym pierwsze organizacje zdecydowały się uznać, że im się udało i o tym opowiedzieć. Takie zmiany trwają – potrzeba na to od 3 do 5 lat.

Weźmy dwa ważne artykuły opublikowane w tym roku. Oba z szacownych źródeł i o transformacji firm z tradycjami. Holenderski bank ING zmieniał się inspirując tym jak pracują Google i… Spotify. Stosuje dziś metody oparte o to jak działa „szwedzki Startup”, z którego muzykę być może właśnie teraz odtwarzacie. W banku działają „squoty”, pracuje się w metodykach zwinnych. O tym jak radykalnia była to przemiana świadczy fakt, że w styczniu 2015 bank w zasadzie „zwolnił” wszystkich pracowników w centrali prosząc ich by aplikowali na miejsca w nowej strukturze. O szczegółach szefowie banku opowiadają w wywiadzie opublikowanym w styczniu przez magazyn McKinsey Quarterly.

(O procesie Spotify wspominałem pierwszy raz 3 lata temu).

W HBR właśnie ukazał się materiał o tym jaką transformację przeszedł General Electric. W artykule „How I Remade GE” Jeff Immelt, który od 2001 prowadził firmę opisuje jak przekształcił GE w firmę technologiczną. Najbardziej inspirujące materiały jakie na niego wpłynęły to słynny artykuł Marca Andreessena z 2011 „Why Software is eating the world” oraz książka Erica Riesa „Lean Startup”. Sam Ries zresztą zatrudniony był przy procesie zmiany.

Podchodzę do podobnych historii z pewną rezerwą i wam też radzę. Dopóki nie wiemy jak jest w środku, nie jest pewne, czy to prawdziwa zmiana czy kończy się na przemalowanej fasadzie. Nie kwestionuję tych przypadków, mam jednak świadomość jakie znaczenie ma kultura w organizacjach. Ona zjada wszystko na śniadanie, nie tylko strategię jak pisał Drucker. Im większe ma firma tradycje, z tym większym apetytem.

Jednak warto podkreślić cechę wspólną – w tych i innych wypadkach wszystko kręci się wokół technologii. Niedawno podczas ciekawego spotkania mój rozmówca stwierdził „wszystkie firmy są dziś technologiczne”. Z IT biorą się problemy z pracą i ich rozwiązania oraz związane z nimi nowe metody. Zmieniają one nie tylko sposób pisania oprogramowania, ale również sposób pracy, struktury i procesy.

Ponad 2 lata temu prowadziliśmy w technologii Gazeta.pl, we własnym zakresie, swoiste badania terenowe. Zapytaliśmy osoby z kilku firm, którym się udało jak pracują i wyróżniliśmy cechy wspólne. Chodziło nam o zarządzanie rozwojem oprogramowania. Dzięki temu np. wprowadziliśmy zarządzanie celami za pomocą OKR-ów (które wzięło się z Intela i Googla).

Jakie jeszcze są te cechy wspólne? O tym wkrótce.